Dożyliśmy czasów, w których znacząca część populacji wierzy, że pandemia wywoływana jest masztami 5G. Wobec tego wcale nie mam poczucia, że pomysł na tekst, który właśnie zaczynam pisać, jest idiotyczny. Otóż postanowiłem pogodzić światy fanów muzyki oraz zwinnialsów, czyli praktyków, teoretyków, a wreszcie sympatyków szeroko rozumianej zwinności. Zapraszam do zestawienia siedmiu piosenek o agility.
- Slayer, Scrum (z albumu Diabolus In Musica, 1998).
Tom Araya drze się tu oczywiście o młynie stosowanym w rugby, ale jeśli przeczytać tekst, to oczy się otwierają. Pierwszy wers brzmi bowiem następująco: No blood no glory. Czy to aby nie Sutherland i Schwaber pisali, że scrum jest łatwy do zrozumienia, ale trudny do opanowania? No tak, nie ma chwały bez przelewu krwi… Przypominam, że pierwsza wersja Scrum Guide została opublikowana w 2010 roku, dwanaście lat po Diabolus In Musica. Ciekawe, czy Sutherland i Schwaber lubią thrash metal…
- Brutal Truth, Collateral Damage (z albumu „Extreme Conditions Demand Extreme Responses, 1992).
Na debiutanckim albumie nowojorskiego zespołu Brutal Truth pojawia się szokujący utwór „Collateral Damage”. Szokujący zarówno intensywnością, jak i – a może przede wszystkim – długością. Tudzież krótkością, pieśń trwa bowiem cztery sekundy. Wprawdzie wcześniej zdarzały się większe chojraki – na przykład You Suffer legendarnego Napalm Death trwa 1.316 sekundy, ale Brutal Truth poszli krok dalej, ponieważ nakręcili do swojego utworu wideoklip, który trafił do Księgi rekordów Guinnessa jako najkrótszy wówczas na świecie. Brutal Truth przechodzą tym samym do historii i brutalnie uświadamiają wszystkim facylitatorom, że timebox wyznacza górną granicę czasową wydarzenia, co wcale nie znaczy, że trzeba do niej dotrzeć. W końcu płyta kompaktowa może pomieścić osiemdziesiąt minut muzyki.
- James Brown, I Got Ants In My Pants (And I Want To Dance) (z singla z 1972 roku).
W slangu inżynierów termin bug, czyli robal, pojawił się na długo przed epoką komputerów, w drugiej połowie XIX wieku. Do legendy przeszła jednak anegdota o tym, jak operatorzy jednego z pionierskich komputerów, Harvard Mark II, znaleźli w jego wnętrzu ćmę, a następnie – świadomi żargonowego użycia słowa bug – wkleili insekta do dziennika rejestrującego pracę komputera, opisując incydent jako pierwszy prawdziwy przypadek odnalezienia buga. O tym, jak poważne konsekwencje mogą wywołać takie odkrycia, James Brown śpiewał już na początku lat siedemdziesiątych w piosence W portkach mam robale. W przeciwieństwie do wokalisty, inżynier oprogramowania zwykle nie ma jednak w takich sytuacjach ochoty tańczyć.
- Voivod, Microsolutions to Megaproblems (z albumu Dimension Hatröss, 1988 rok).
W półświatku zwinnialsów furorę robi koncepcja myślenia systemowego. W swojej słynnej pracy Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym Daniel Kahneman celnie pisał o naszej niefortunnej skłonności do badania jednych problemów w izolacji od innych. W największym skrócie, myślenie systemowe miałoby takiemu intelektualnemu izolacjonizmowi zapobiegać. Okazuje się jednak, że nie trzeba być laureatem nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii – Kahneman jest – by sformułować takie wnioski. Można być również kanadyjskimi awangardystami z Voivod, którzy dwadzieścia trzy lata przed O myśleniu szybkim i wolnym opublikowali utwór Mikrorozwiązania megaproblemów. Mógłby być to pamflet na wszystkich scrum masterów i agile coachów, którzy – powiedzmy – ciosają członkom zespołu kołki na głowie za niedotrzymywanie timeboxów, podczas gdy architektura systemów IT każe szukać daty ich narodzin w połowie lat dziewięćdziesiątych.
- The Rolling Stones, You Can’t Always Get What You Want (z albumu Le It Bleed z 1969 roku).
Cała frajda ze scruma, o czym zresztą zaskakująco często nie pamiętają lub nie chcą pamiętać menedżerowie wyższego szczebla, polega nie na tym, że development przyspiesza nagle kilkakrotnie, lecz na tym, że wartość budowanych produktów coraz częściej konfrontowana jest z oczekiwaniami klientów, a co za tym idzie – rynku. Z takich założeń wyrasta również koncepcja MVP, czyli Minimal Viable Product. Myślę, że to o niej śpiewał Mick Jagger w piosence Nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz. Wiadomo, chciałoby się zawsze pełen wypas, najlepiej od razu, ale czy nie zdrowiej zacząć od czegoś, co da się już na rynku wprawić w ruch, a następnie to doskonalić?
- Terrorizer, Dead Shall Rise (z albumu World Downfall z 1989 roku).
Ktoś postawił swego czasu trafne pytanie: co musiało czaić się w głowie człowieka, który bułę z parówą nazwał hot dogiem, czyli gorącym psem? Ja natomiast zastanawiam się, co czaiło się w głowie człowieka, który koncepcję minimalistycznego rozwoju produktu, który przechodziłby przez wszystkie warstwy systemu i weryfikował techniczną poprawność rozwiązania, nazwał chodzącym szkieletem, czyli walking skeletonem? Tak czy inaczej, Terrorizer był tam wcześniej i wskrzeszał umarłych.
- John Cage, 4’33’’
Jednym z fundamentalnych założeń lean management jest eliminacja strat. Niniejszym zachęcam Państwa zatem do wysłuchania najszczuplejszego utworu w historii:
A Wy czego słuchacie w poszukiwaniu inspiracji?