Spalam się, czyli wykres spalania na pierwszym planie?

Pamiętacie może teledysk do utworu Kazika “Spalam się”? Tak, ten o relacji nauczycielka języka angielskiego-uczeń :). Relacje tego typu nie będą nas zajmowały w niniejszym artykule, ale problem „spalania się” (pewnego wykresu) – jak najbardziej tak.

Po takim wstępie już pewnie wszyscy domyślają się, o czym będzie artykuł – o wykresie spalania. Sam Scrum Guide nie nakazuje stosowania wykresu spalania, jednak wprost zaleca, żeby monitorować codziennie pracę, która pozostała do ukończenia sprintu. A wykres spalania idealnie wprost odpowiada na tę potrzebę. Nie dziwi zatem, że stoi za nim sam Ken Schwaber. Teoria związana z wykresem jest powszechnie znana i nie będę nią Was zanudzał. Czy jednak jego interpretacja jest równie prosta i jednoznaczna?  W moim odczuciu bardzo często tak nie jest. W niniejszym artykule chciałbym się z Wami podzielić kilkoma obserwacjami związanymi z („kontrowersyjnymi” i powtarzającymi się) przebiegami rzeczonego wykresu, które sporo mówią nam także o samym zespole…

Wykres pt. Jestem tak piękny, że mucha nie siada.

Anastazja: Rozmawiałam z Product Ownerem (PO) i mam nowe zadanie do realizacji w tym sprincie. Może wrzucę je do sprintu?

Baltazar: No co ty? Popsujesz nam wykres spalania!

Wykres idealny, czy może być w nim coś złego? Przecież każdy dąży do ideału. W zasadzie nie, jednak…gdy celem samym w sobie jest uzyskanie idealnego wykresu, to czy jesteśmy jeszcze na właściwej drodze?

Jeżeli raz widzę idealny wykres spalania – super! Jeżeli drugi raz – OK, bywa. Jeżeli kolejny i następne – coś tu nie gra. Zespół nie ma wrzutek? Nikt nigdy nie pomylił się w szacowaniu zadań? Nigdy nikt nagle nie zachorował? Takie zbiegi okoliczności się nie zdarzają…

Wykres spalania jako aktor pierwszego planu, Święty Graal działań zespołu to… odwrócenie ról, poplątanie pojęć i ogon, który kręci psem, czyli nie tędy droga (drogi) zespole!

Wykres pt. Schody do nieba (lub może do piekła).

Estera: Co się stało z naszym wykresem spalania?! Skąd się wzięły te schody ku górze?

Gabriel: (PO): A to? To ja :). Otrzymałem kilka próśb z zewnątrz i wrzuciłem je… do sprintu. Wszystkie wrzuciłem :).

Aż by się chciało krzyknąć – niestety, wrzuciłeś wszystkie! Wygląda jednak na to, że mało asertywny PO, który umieszcza wszystkie zadania w backlogu sprintu, to nie jedyny problem tego zespołu. Ze sporym prawdopodobieństwem występują tu także inne problemy. Jakie? Wygląda na to, że zadania mogą być zbyt duże i są realizowane przez kilka sprintów. Może także się okazać, że zadań w toku jest za dużo i stąd mało z nich zamyka się w jednym sprincie. Być może występują problemy wynikające z dyskusji i niedoprecyzowania Definition of Done (DoD) np. zadania są zamykane oraz ponownie otwierana na skutek tego, że nie spełniają DoD. Warto także wspomnieć o problemie komunikacyjnym, bo chyba zespół powinien powiedzieć w końcu swojemu PO, że nie powinien tak czynić, tym bardziej, że właścicielem backlogu sprintu jest cały zespół, a nie tylko PO.

Wykres pt. My zawsze wszystko realizujemy na czas (lub w wersji angielskiej: Waterfall is back).

Sara: Słuchajcie, a może by tak rozpocząć szacowanie naszych zadań?

Nabuchodonozor: A po co nam to? Przecież my szacujemy idealnie! Jak powiemy, że projekt wchodzi w terminie X, to wchodzi w tym terminie.

Przy rozważaniach nad tego typu wykresem warto omówić jego interpretację z dwóch perspektyw. Pierwszej krótkoterminowej perspektywy sprintu, oraz drugiej długoterminowej perspektywy wdrożenia projektu, bądź produktu.

W perspektywie sprintu „ostre zejście” w dół jest sytuacją dość powszechną. Istotna jest tylko skala owego „zejścia” wykresu. Jeżeli cały sprint praktycznie nic się nie dzieje, a 2-3 ostatnie dni finiszujemy, to trudno uznać taką sytuację za pożądaną. Natomiast pewną mobilizację na koniec sprintu osobiście uważam za sytuację pozytywną. Wiem jednak z kilku ciekawych dyskusji, że nie jest to pogląd powszechny. Puryści mówią takiej sytuacji – nie!

Przy takim przebiegu wykresu zasadne pytanie, które mógłby zadać PO na początku 2 tygodnia (przy sprintach 2 tygodniowych) mogłoby brzmieć: “Jak się czujecie w kontekście realizacji zadań w bieżącym sprincie?” Tak postawiony problem zwykle otwiera ciekawą dyskusję w zespole, z której można wyciągnąć równie ciekawe wnioski na przyszłość. Jakie? Dla przykładu taki przebieg wykresu może oznaczać, że zadania są po prostu za duże i zespół potrzebuje dodatkowej sesji refinementu, żeby ten problem rozwiązać.

Zupełnie inną kwestią jest długoterminowa perspektywa projektu. Jeżeli dla takiego okresu obserwujemy „ostre zejście” w dół wykresu spalania, to zamiast długo tłumaczyć, co mam na myśli, odwołam się do angielskiej wersji opisu wykresu (Waterfall is back). To wyjaśnia wszystko :).

Wykres pt. Pacjent nie wykazuje oznak życia.

Rebeka: Nie mamy żadnego zadania w tym sprincie?

Teofil: A po co? Przecież i tak wszyscy wiedzą, że cały sprint robimy to cholerne… (tu wpisz cokolwiek – wszystko będzie pasowało).

Co ciekawe powyższe zdarzenia dotyczą także (a może nawet głównie) zespołów, które określają siebie  jako dojrzałe. Czy Twoim zdaniem takie podejście może być przejawem dojrzałości? Czy raczej mamy do czynienia z ewidentnym jej brakiem? Z tymi pytaniami Ciebie zostawiam i życzę owocnych przemyśleń :).

Dodaj komentarz