Zdaję sobie sprawę, że pomysł na retro muzyczne nie jest nowatorski, tym bardziej, że w sieci można odszukać pomysły na retrospektywę filmową czy piłkarską. Nie zamierzam także udawać, że nie znam artykułu koleżanki po fachu o retro filmowym. Wykorzystywałem je kilkukrotnie, a plakaty filmowe walają się wokół mojego opuszczonego biurka (przepraszam Aniu – po powrocie do biura oddam plakaty :). Ostatnie wydarzenia uświadomiły mi jednak dobitnie, że szeroko rozumiana kultura ma moc i potrafi rozpalać emocje. Dodatkowo chciałbym przygotować dla Was małą ściągawkę, korzystając z pewnego narzędzia do tworzenia map myśli (XMind).
Na retro stosujemy różne metody i narzędzia, ale cel jest zasadniczo taki, żeby członkowie zespołu zdecydowali się na wyciągnięcie pewnych nurtujących ich kwestii z przysłowiowych szuflad, szafek czy innych zakamarków. Czasami proces ten bywa bolesny i przy tej okazji dochodzi do lekkiej demolki, następuje wręcz (metaforyczne) zrywanie podłogi, żeby wyłożyć na stół głęboko ukryte tam problemy. Ciekawa dla zespołu forma ma to tylko ułatwić, a ciekawy temat ma pobudzić aktywność członków.
Byłem także inicjatorem oraz świadkiem retrospektyw, które były pewną wariacją retro filmowego. Pamiętam jak zaproponowałem to w jednym zespołem. Usłyszałem: jakie? Filmowe? Co?! Może jakiś ciekawszy temat? Od słowa do słowa okazało się, że prawie wszyscy stanowili jedną drużynę piłkarską. Byli kompletnie zafiksowani na punkcie tej dyscypliny sportu. Poszedłem w to nieznane mi szaleństwo. Wtedy dowiedziałem się, że jak fani futbolu rozmawiają o Sokratesie, to nie jest to rozmowa o greckim myślicielu, tylko wybitnym brazylijskim piłkarzu :-). Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie widziałem takiej pasji w zespole. Niektórzy członkowie zespołu wypowiedzieli więcej słów podczas retrospektywy niż przez kilka miesięcy naszej współpracy. To wszystko sprawił „nośny” dla nich temat…
Wróćmy do retro muzycznego. Potrafię sobie wyobrazić zespoły, dla których ten temat będzie mocno rezonował (Panowie z naszego „Tercetu Egzotycznego” co Wy na to? 🙂 A u nas w zespole tematy muzyczne rezonują, oj, rezonują mocno). Już oczami wyobraźni widzę ciekawe retrospektywy w zespołach… Jak ktoś, kto chciałby podkreślić, że wkurza go kiedy ktoś „delikatnie” mija się z prawdą, wykorzystuje do tego utwór „Liar” zespołu Rollins Band. A być może chcielibyśmy pogonić jakiegoś demona z zespołu – tu odpowiedni byłby „Demon Cleaner” genialnego zespołu Kyuss. Halo, halo! Przecież nie zawsze musi być tak negatywnie! Być może jest nam dobrze i mamy przeświadczenie, że jesteśmy blisko bram niebios – tu będzie odpowiednie dylanowskie „Knockin’ On Heaven’s Door” w wykonaniu Guns N’ Roses. OK – dosyć na tym, ja mógłbym tak długo i chyba takie jest największe niebezpieczeństwo. Na czym polega? Ano na tym, że sam temat aż tak ciekawy, że cała para pójdzie w danie „nura” w ów temat i nic poza tym się nie wydarzy. A przecież nie o to idzie w retrospektywie, chociaż sam aspekt integracyjny w czasach pandemicznych znacznie zwiększył swoje znaczenie.
Zanim podam przepis na retro muzyczne, krótko o narzędziu, w którym zostało przygotowane. Oprogramowanie XMind znane jest głównie jako oprogramowanie do tworzenia map myśli, chociaż jego możliwości są znacznie szersze. Bardzo dobrze pamiętam swój pierwszy kontakt z tym narzędziem. To miało być trudne, prawdziwie hardcore-owe spotkanie. Zapowiadane zresztą było jako pierwsze z serii „bolesnych” spotkań. Osoba zarządzająca dała wszystkim stronom możliwość wypowiedzenia się, a na koniec podsumowała spotkanie z wykorzystaniem mapy przygotowanej w XMind. Wszystkim, łącznie z mną, dosłownie spadły trampki z nóg. Podsumowanie było w punkt – skończyło się na jednym spotkaniu.
Przepis na retrospektywę muzyczną:
(Plik do pobrania z szablonem Retrospektywy muzycznej)
Jestem przekonany, że dla wielu zespołów oparcie się na tematyce muzycznej może być atrakcyjne podczas retro. Zaprezentowany przepis na retro jest wydaje się być bardzo elastyczny, można go zastosować także dla wielu innych tematów nośnych dla zespołu (jak np. teatr czy sztuka). No może zostawiłbym tylko politykę na boku – tu emocji może być aż nadto ;).