Obnażony doAgile

Dzisiaj bezwstydnie obnażę naszą ekipę. Zapraszam do wpisu, w którym postaram się Wam pokazać doAgile od kuchni. 

Uwaga! Artykuł przeznaczony wyłącznie dla czytelników, którzy ukończyli 18 lat 😉

Pewnie wiecie, że naszą redakcję tworzą Bogdan (nasz Ojciec Założyciel), Maciej (Krzywy) i ja, czyli Robert (lub jak kto woli – Dziadek). Nasze zwinne ścieżki splotły się podczas transformacji w Santander Bank Polska, choć wcześniej miałem okazję minąć się z Krzywym, który przyszedł do Allegro, gdy ja akurat odchodziłem z bliźniaczego wówczas PayU.

Pomysł na doAgile pojawił się wiosną 2019, kiedy cała nasza trójka pracowała w tym samym budynku wspomnianego wcześniej zacnego banku. Nie pamiętam już, czy przy okazji wspólnego lunchu, czy powrotu z kolejnego spotkania, Bogdan, rzucił zaczepnie i od niechcenia:

– A może by tak bloga zrobić, panowie?

No to… zrobiliśmy! A co?

Na początku nie wiedzieliśmy jeszcze, że będzie to akurat doAgile. Wśród propozycji nazw były najróżniejsze. „Tercet Elastyczny”, „Scramum Profanum”, „Trudne Sprawy”, „AgileFragile”. Oczywiście, jak na praktyków zwinności przystało, dyskutowaliśmy w sposób cywilizowany i bez rozlewu krwi, zgodnie wybierając pierwszego faworyta – „oAgile”.

Zajaraliśmy się do tej nazwy jak Rzym za czasów Nerona. Bogdan namalował logo, kupiliśmy domenę i wtedy jedna z trzech wschodzących gwiazd sceny blogerskej doznała olśnienia:

– Kurde! Pany! Przecie jest już blog o tematyce Agile o bardzo, bardzo zbliżonej nazwie!!! Co robimy?

No to zrobiliśmy akurat to, co scrummasterzy potrafią najlepiej – RETRO!

Wykminiliśmy, że najmniejszym kosztem da się zmienić nazwę „oAgile” na „doAgile”. Ojciec Założyciel szybko domalował literkę „d” do naszego logo, kupiliśmy nową domenę i tak oto, powstał „doAgile”.

Oczywistym jest, że nie od razu Kraków zbudowano i od momentu zainicjowania domeny do publikacji pierwszego posta musiało upłynąć sporo czasu. Trzeba było nauczyć się w WordPressy, ogarnąć szatę graficzną, stronkę o nas, formularze kontaktowe i wiele, wiele tematów, którymi nie chiałbym Was zanudzać. Wtedy też naszego Bogdana opętało. Ojciec Założyciel samozwańczo okrzyknął się PMem! Dajecie wiarę? W na wskroś zwinnym świecie mieliśmy własnego PMa! WTF!?!

Wszystkie zadania związane z wystartowaniem serwisu mieliśmy uporządkowane w Backlogu. Co prawda nie pracowaliśmy w iteracjach, nie dowoziliśmy inkrementów, ale Kanbana to przypominało nawet bardzo. Przydatne wówczas okazało się narzędzie Trello, które szczerze Wam polecam. Świetny tool do tablicy kanbanowej.

Zegar tykał, aż wreszcie nastał 30 czerwca 2019. Tego dnia Krzywy, jako pierwszy, przycisnął (dla poznaniaków – „nadusił”) „Publikuj” w WordPressie i post Czego uczy nas serial Czarnobyl ujrzał światło dzienne. Tego samego dnia Bogdan puścił swój wpis Jak przygotowac sie do egzaminu Professional Scrum Master PSM I a nazajutrz ja rozpoczynałem moją brazylijską operę mydlaną Odczarowac agile.

Stało się! Machina ruszyła a Świat o nas usłyszał 🙂

Od tego czasu publikujemy jeden post tygodniowo. Na początku, nie dysponując żadnymi wynikami pomiarów, przyjęliśmy, że nowe wpisy będziemy wypuszczać w piątki. Jak to scrummasterzy z krwi i kości zastosowaliśmy inspekcję i adaptację, analizowaliśmy statystyki strony. W rezultacie – dzisiaj publikujemy w poniedziałki, bo to daje nam więcej odwiedzin bloga 🙂

Być może moi redakcyjni koledzy będą chcieli mnie za to oskalpować, ale co tam…niewiele mam do stracenia 😉 Wyjawię Wam kilka naszych sekretów.

Jak myślicie, czy mamy backlog tematów na przyszłe wpisy i przemyślaną strategię działania?
Oczywiście, że nie mamy! Wpisy powstają spontanicznie. Jest pomysł, jest wpis! Mając na uwadze jakość tego, co wypuszczamy, każdy nowy post poddajemy surowej recenzji. Publikacja musi być poprzedzona akceptacją od pozostałych osób z zespołu. Przy okazji, do tego typu zastosowań świetnie nadaje się narzędzie Google Docs, które pozwala na zespołową pracę nad jednym dokumentem, wstawianie komentarzy czy np. dyskusję w formie czatu, gdy kilka osób edytuje ten sam plik.

Ile piw wypiliśmy RAZEM od momentu uruchomienia doAgile?
Ani jednego! Cierpimy na chroniczny brak wolnego czasu, wobec czego wszystkie nasze spotkania mają formę telekonferencji. Rozmawiamy ze sobą głównie przez komunikator facebookowy i może właśnie dzięki temu jeszcze nie skoczyliśmy sobie do gardeł 😉

No to skoro się nie spotykamy, to jak robimy np. retro?
Bardzo prosto. Rozmawiać można przez tele facebooka a do zbierania tematów na retrospekcję używamy narzędzia Padlet, które świetnie się do tego nadaje.

PM w zwinnym zespole?
Ogromne faux pas popełniłbym tutaj, nie wspominając, że nie mamy już PMa! Spokojnie, Bogdan, nie usunęliśmy Cię z zespołu 😉 Nasz PM samozwańczo transformował do roli scrummastera i świetnie sobie z tym radzi.

Jakieś przyrosty? Inkrementy?
Od czasu uruchomienia doAgile Krzywy został drugi raz tatą a ja drugi raz zostałem dziadkiem. Bogdan, co u Ciebie? 😉


Jak się obnażać, to na całego! Jedziemy po bandzie 😉 Na zakończenie mam dla Was kilka fragmentów naszych konwersacji na komunikatorze 🙂 Ciekawe, czy chłopaki przepuszczą to przez review ;), czy czujne oko cenzora coś tu wytnie.

Uwaga! Słowa niecenzuralne zostały zamaskowane, na przykład w taki sposób: #$%%$@

Poniższy fragment najlepiej obrazuje, że nie zawsze agile nam w głowie.

Bogdan: Ja pamiętam jak na kasetowcu o wdzięcznej nazwie condor tego sluchaliśmy z kumplem o ksywie gypsy sleyera metallicę i innych to były czasy – wino marki wino muza i koncerty ?

Maciej: chyba powinniśmy uruchomić jeszcze bloga o muzyce.

W naszym zespole, jak to w życiu, nie zawsze dobrze się rozumiemy.

Bogdan: Czuję że dobrze kombinujesz – postuj. Widzę że to czujesz i lubisz ?
Maciej: właśnie mi napisałeś między wierszami, że jestem no lifem ?
Bogdan: Nie wiem co to znaczy

Po opublikowaniu posta zazwyczaj dajemy sobie info na naszym komunikatorze.

Robert: Poszło nowe pisanie na blogu. Odmeldowuję się. Miłego poniedziałku!
Maciej: Ty to masz osobliwe poczucie humoru: o 7 rano życzy w poniedziałek miłego poniedziałku…

Pamiętacie relację z wystąpienia na TEB Akademia? Tak sobie potem gadaliśmy.

Maciej: Nasze gęby chyba podbijają trochę statsy ?
Robert: No ba. Ma się rozumieć ? Drugich takich gęb jak nasze trzy to nie ma ani jednej ?
Bogdan: Faktycznie ale tylko na fb na ln już nie… Ciekawe… Nasze gęby na ln się nie podobają? To niemożliwe

Jesteśmy mistrzami informacji zwrotnej.

Bogdan: Nie to nie – ani kołcz ani kolega ?
Robert: Chyba Ty ?

Wena nie zawsze łatwo przychodzi.

Bogdan: tak sobie miło korespondujemy z Robertem – staram się mu pomóc i wywołać iskrę twórczą, ale ciężko to idzie oj ciężko
Robert: Bogdan nie pier#@#$ol
Bogdan: @maciej Sam widzisz jaki to stan – ciężko naprawdę ciężko

Czasami zdarzają się nam epokowe odkrycia.

Bogdan: hej – dokonałem dziś ciekawego odkrycia przeglądając naszą skrzynkę pocztową… piszą do nas wyłącznie… roboty ? przypadek nie sądzę

Bywa, że targały nami emocje.

Robert: HEJ! Kto mi przejął wpis???
Maciej: ja wszedłem, ale przysięgam, że nie przejąłem!
zapytało mnie okno, czy przejmować, ale wybrałem podejrzyj, a nie przejmij ?
Robert: Wyjdź proszę, bo nie mogę nic pisać ?
Maciej: wylazłem
Robert: a jak stracę to, co Bogdanowi poprawiłem, to mnie szlak trafi ?
Maciej: jak szlak, to luz, gdyby szlag, to gorzej ??
Maciej: oddalam się zanim dokona się lincz on-line…
Robert: Kur$#%#a.
Maciej: znikło?
Robert: w ch$@%@#$j
Maciej: dobra, to ja poprawię
Robert: dobra. Idę po browara.

Ale jeśli któryś z nas ma problem, to zawsze możemy liczyć na pocieszenie

Maciej: Bogdan, puszczaj i się wyluzuj. Pomyśl, że moglibyśmy być karpiami, a wtedy wszystkie troski miną ?

Jesteśmy mistrzami samoorganizacji:

Robert: Zróbmy sobie retro w tygodniu. Co Wy na to?
Maciej: zgoda
Bogdan: OK – to jaki jest następny krok, tj. kto to organizuje? ?
Robert: Ja dałem pomysł, Maciej wyraził zgodę, Bogdan organizuje? ?Trójpodział władzy ?
Bogdan: no ładnie – dwóch kierowników się dobrało ?

Z lubością oddajemy się dyskusjom o feminatywach

Robert: no właśnie. Jak to jest? On, to agile coach. Ona? agile coachka? agile coachyni? agile coachina?
Maciej: Agilianka

A czasami dzielimy się między sobą złotymi myślami:

Maciej: inkrement, ekskrement – różnice są subtelne

Stop, koniec, kropka. Wystarczy na dzisiaj. W imię świętej matki transparencji obnażyłem naszą ekipę przed Wami okrutnie. Ale zapewniam, że to nie wszystko. Zaglądajcie na naszego bloga regularnie, być może ciąg dalszy nastąpi 😉

2 Replies to “Obnażony doAgile”

  1. Jeden z lepszych postów! ?
    Fragmenty Waszych rozmów – bezcenne ?

    1. Dzięki Marta N. Te fragmenty rozmów to tylko wierzchołek góry lodowej 😉

Dodaj komentarz