W jakich kolorach widzisz Twój zespół? (cz. 1)

Zawsze byłem, i nadal jestem, pod ogromnym wrażeniem, kiedy doświadczam sytuacji tłumaczenia zagadnień trudnych i skomplikowanych w sposób prosty i powszechnie zrozumiały. Gdy myślę o takich sytuacjach mam przed oczami pewne seminarium, które dotyczyło zagadnienia z mechaniki kwantowej. Sam przedmiot był dla nas, ówczesnych studentów, czymś z „nie z tego Świata”. Pamiętam jak dziś sytuację, w której prowadzący poprosił o rozwiązanie problemu matematycznego. Wszyscy w tym momencie niezmiernie uważanie rozpoczęli szczegółowe oględziny własnych butów :). Nikt nie wiedział co z tym równaniem zrobić, (prawie) nikt nie wiedział o co w nim chodzi. Jednak zgłosiły się dwie osoby chętne do rozwiązania problemu. Po rozpaczliwych próbach pierwszej z nich prowadzący z pełną powagą, podszytą jednak swoistą dla niego ironią, stwierdził: „To jest Nobel”. Owa osoba już nigdy nie została poproszona do tablicy, a jak się później wielokrotnie okazało nie miała pojęcia o tematyce. Dlaczego się wtedy zgłosiła pozostanie na zawsze dla mnie zagadką, ale to temat na inną opowieść. Natomiast druga osoba nie tylko rozwiązała „kosmiczne” równanie, to jeszcze wytłumaczyła swoje działania w taki sposób, że miałem poczucie, że rozwiązujemy zadanie typu „pociąg jedzie ze stacji A do stacji B”. To był dla mnie i pozostałych studentów szok, rozumieliśmy to, naprawdę to wtedy rozumieliśmy. Oczywiście później wielokrotnie miały miejsce sytuacje, w których pojawiały się kolejne zagadnienia „nie z tego Świata”. W takich sytuacjach prosiliśmy zawsze ową drugą osobę, naszego kolegę o wytłumaczenie poruszanych zagadnień. Praktycznie zawsze odnosiło to pozytywny skutek.

Opisany powyżej przypadek dotyczy sytuacji, kiedy bardzo uzgodniony matematycznie człowiek jednocześnie został obdarzony w bardzo cenną umiejętność przekazywania wiedzy. Przypadek, o którym chcę napisać dotyczy próby wytłumaczenia w przystępny sposób kwestii bardzo trudnych, bo ludzkich zachowań. Banałem jest stwierdzenie, że każdy człowiek jest inny, natomiast zagadnieniem niebanalnym jest próba uporządkowania tego kawałka ludzkiej natury. Dzięki metodzie, o której chcę napisać, jesteśmy w stanie zbudować swoisty filtr, przez który możemy widzieć naszych współpracowników zupełnie w innym, kolorowym świetle. Co więcej, dzięki temu narzędziu potrafimy zrozumieć potrzeby innych osób. W moim przekonaniu ma to kluczowe znaczenie w procesie układania relacji w zespole. W końcu nie mamy pretensji do skorpiona, że nas może ukąsić, ani do lwa, że żywi się mięsem. Cóż taka ich natura, ludzie też mają różną naturę np. w kwestii komunikowania się.

Tyle przydługiego wstępu, czas przejść „do rzeczy” – jakie badanie może nam pomóc w postrzeganiu i rozumieniu innych w zespole? Moim zdaniem bardzo pomocny jest w tej kwestii DISC. O co w nim chodzi?

Metoda DISC została opracowana na podstawie badań amerykańskiego psychologa, Williama Marstona (1893-1947). Okazuje się, że ludzie o podobnych stylach zwykle podobnie zachowują się w określonych sytuacjach. Zachowania te zostały podzielone na 4 grupy (sam DISC to skrót od angielskich określeń poszczególnych stylów, dodatkowo każdemu stylowi przypisano kolor):

D – Dominant (Dominujący)

I – Influencing (Wpływowy)

S – Steady (Stały)

C – Compliance (Sumienny)

Najczęściej każdy z nas wykorzystuje więcej niż jeden styl komunikacji, przy czym nierzadko jest tak, że jesteśmy wyposażeni w jeden styl dominujący. Dla przykładu ja jestem w 60% „niebieski” i w 40% „zielony”, a dążenie do uporządkowania jest widoczne w niniejszym wpisie oraz jako „typowy niebieski” mam dylemat, czy oby nie nazbyt późno przeszedłem „do rzeczy” :). Konkret – to charakterystyczne do dominującego/typowego niebieskiego (C).

Celem niniejszego wpisu nie jest zastąpienie szkolenia dotyczącego metody DISC, jeżeli możecie w takim szkoleniu uczestniczyć to zachęcam, a jedynie delikatne zarysowanie narzędzia DISC i pokazaniu jak można je wykorzystać w usprawnieniu codziennej komunikacji w zespole. Uważam, że kluczowe jest tu zrozumienie, że stosujemy różne style komunikacji, a w następnym kroku praktyczne wykorzystanie wiedzy wypływającej z DISC-a. W kolejnych wpisach m. in. opiszę każdy ze stylów komunikacji wykorzystując do tego celu rzeczywistego członka zespołu deweloperskiego. Na tym kończę część pierwszą i zapraszam do lektury kolejnych odcinków.

Część 2 >>>

2 Replies to “W jakich kolorach widzisz Twój zespół? (cz. 1)”

  1. Ze stoickim spokojem Niebieski zapowiedział ciąg dalszy. Niebiescy będą cierpliwie czekać, choć padnie wiele pytań o szczegóły.. A co z resztą Kolorowych Drogi Autorze?

    1. Cóż…wszyscy Kolorowi muszą poczekać na ciąg dalszy, ale myślę, że sobie poradzą: 🙂
      Czerwoni będą w tym czasie zdobywać jeszcze niezdobyte szczyty, Żółci zabawią się (pewnie nie raz i dwa), Zieloni cierpliwie poczekają, jeżeli uznają, że to pomoże im budować dobre relacje w zespole, a Niebiescy także poczekają, jeżeli w perspektywie otrzymają artykuł bardziej dopracowany – dla każdego coś miłego 🙂
      Niebieski (z dużą domieszką Zielonego) przeprasza na zwłokę w odpowiedzi – byłem na urlopie, a urlop z Rodziną rzecz święta 🙂

Dodaj komentarz